Lp. | Początek ujęcia |
Koniec ujęcia |
Opis |
|||
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 1899-12-30 00:00:00
| 1899-12-30 00:00:57
| Studenci siedzą na ławach, palą, jeden leży na materacu, inni siedzą; pod tablicą grupa siedzi na stopniach, w środku rzecznik prasowy strajkujących Jerzy Gregorek mówi o konieczności uzyskania gwarancji bezpieczeństwa, bo inaczej czeka ich wojsko i strata studiów
| |||
2 | 1899-12-30 00:00:58
| 1899-12-30 00:01:49
| Jego kolega z prawej strony potwierdza, że są zawieszeni w próżni; komenda proponuje podpisanie deklaracji wstąpienia do nowej szkoły pożarniczej, o której nic nie wiadomo
| |||
3 | 1899-12-30 00:01:50
| 1899-12-30 00:03:18
| Chłopak obok niego relacjonuje, jak wygląda ta deklaracja – pełne podporządkowanie; inny dodaje, że będą pionkami i wszystko z nimi można będzie zrobić
| |||
4 | 1899-12-30 00:03:19
| 1899-12-30 00:04:12
| Jeden ze studentów mówi, że szkoła ma być powołana na mocy ustawy z 1958 roku, a teraz w sejmie jest nowa ustawa
| |||
5 | 1899-12-30 00:04:13
| 1899-12-30 00:05:20
| J. Gregorek: to nie będzie wyższa uczelnia, będzie kształciła oficerów pożarnictwa; kadra naukowa odchodzi; dyskutuje się, czy jest możliwe utworzenie wydziału na Politechnice
| |||
6 | 1899-12-30 00:05:21
| 1899-12-30 00:05:58
| Kolejne wypowiedzi: niektórzy mają już wezwania do wojska, a są tacy, którzy mają rodziny, dzieci, muszą myśleć o ich utrzymaniu
Obrączka na palcu 5.50
| |||
7 | 1899-12-30 00:05:59
| 1899-12-30 00:07:45
| J. Gregorek: nikt nimi nie sterował, to był desperacki krok, wszystko postawili na jedna kartę; w strajku uczestniczyło 333 studentów, na politechnikę przyjechało 220, 120 rozjechało się po Polsce, nie wiedzą, co robić, niektórzy podpisali deklarację; inny student dodaje, że podczas strajku, aby ich załamać podawano coraz większą liczbę tych, którzy deklarację podpisali
| |||
8 | 1899-12-30 00:07:46
| 1899-12-30 00:10:01
| Składają podziękowanie społeczeństwu Warszawy i studentom Politechniki za wsparcie, za ogromne ilości żywości; prasa w krzywym zwierciadle to wszystko przedstawiała; udało im się przekonać niektóre oddziały ZOMO, dostawali nagany
| |||
9 | 1899-12-30 00:10:02
| 1899-12-30 00:12:06
| Mówią na stojąco: wszystkie zapasy żywości, które były zgromadzone zniknęły, a oni chcieli je przekazać dla domów dziecka i teraz nie będą mogli spełnić swojej obietnicy
| |||
10 | 1899-12-30 00:12:07
| 1899-12-30 00:13:18
| Chłopak w kurtce relacjonuje, że usłyszał w radiu wypowiedź ojca strajkującego, świadczącą o tym, że rodziny są po ich stronie
| |||
11 | 1899-12-30 00:13:19
| 1899-12-30 00:21:49
| Lek. med. Ewa Kunicka siedzi przy biurku, pali papierosa, na ręce ma biało-czerwona opaskę z napisem „S” opowiada o pobycie wśród strajkujących: udali się do nich karetka, bo mieli sygnał, że lekarze są potrzebni; komendant nie chciał ich wpuścić ani sprowadzić chorych na bramę; zostali wypchnięci za bramę, ale później dostała się do środka i do 19 do 3 rano udzielała pomocy lekarskiej; po zajęciu budynku jedna osoba została rzeczywiście poszkodowana – młoda dziewczyna ma stłuczenie potylicy, przeciętą rękę, przebywa w szpitalu
Plakaty 21.17
|